Do napisania tego krótkiego tekstu skłoniła mnie sytuacja, która wydarzyła się tuż przed Mistrzostwami Świata w piłce nożnej Rosja 2018. Kontuzja jednego z filarów polskiej kadry, Kamila Glika, poważnie zagroziła jego udziałowi w Mistrzostwach. Oczywiście kontuzje się zdarzają i będą zdarzać, natomiast duża szkoda, że w sztabie kadry narodowej nie ma astrologa, który potrafi takie wydarzenia przewidzieć z dużym wyprzedzeniem, co umożliwiłoby choćby wcześniejsze przygotowanie wariantów awaryjnych.
Zdaję sobie sprawę, że trudno w obecnych czasach zrobić to oficjalnie. Krzyk jaki by się podniósł zapewne byłby podobny do krzyku jaki wywołuje pomoc jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego polskiej policji, a więc tym większy im bardziej bezsprzeczne są fakty. Nie każdy ma taką pewność siebie jak prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan, którego żona Nancy oficjalnie konsultowała harmonogram prac Białego Domu z astrolożką Joan Quigley i nie robiono wtedy z tego tajemnicy. Dla mniej odważnych istnieje przecież ścieżka współpracy nieoficjalnej.
W świecie piłkarskim wspomaganie się astrologią nie jest niczym nowym. Z wiedzy tej korzystali choćby Raymond Domenech, przez 6 lat selekcjoner drużyny narodowej Francji, który zdobył z nią tytuł Wicemistrzów Świata w 2006 roku, Miroslav Blazevic, który zdobył z Chorwacją brązowy medal mundialu w 1998 roku, czy Diego Simeone mający za sobą 104 występy w reprezentacji Argentyny, a od 2011 roku manager Atletico Madryt (wicemistrzostwo Hiszpanii w bieżącym sezonie 2017/18).
W polskim sporcie przykładem trenera twardo stąpającego po ziemi, dbającego o każdy detal, co potwierdzają Ci, którzy go znali, i przy tym, a może właśnie dlatego, korzystającego także z wiedzy astrologicznej, był trener kadry narodowej Polski koszykarzy oraz wieloletni trener Stali Ostrów Wielkopolski, określany mianem legendy tego klubu, Andrzej Kowalczyk.
Odważni prekursorzy już są, mniej odważnych, którzy astrologią się wspomagają ale oficjalnie o tym nie mówią, też jest coraz więcej. Skuteczna wiedza broni się sama.
Wróćmy do głównego tematu. Po minie trenera Nawałki na konferencji w czasie ogłaszania 23 osobowego składu kadry, oraz po wypowiedziach oficjeli tej kadry, można było wywnioskować, że kontuzja Kamila Glika ich zaskoczyła. A nie powinna! Co ciekawe z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia także 2 lata temu. Tuż sprzed Euro 2016, w ostatnim meczu sezonu klubowego, poważnej kontuzji nabawił się inny nasz reprezentant, Maciej Rybus. Z konieczności na lewej obronie musiał zastąpić go prawonożny Artur Jędrzejczyk. Całe szczęście był on w czasie ME2016 w życiowej formie i brak Rybusa nie był aż tak odczuwalny. Natomiast na pewno zmniejszył liczbę możliwych wtedy wariantów gry.
Spójrzmy na kosmogram (bez godziny urodzenia!)* Macieja Rybusa wraz z podstawowymi tranzytami na czerwiec 2016.
Jak widać, już na pierwszy rzut oka, Mars, planeta szczególnie ważna u każdego sportowca, znajduje się pod nieharmonijnym wpływem Neptuna (opozycja) i Saturna (kwadratura). Już tylko to spostrzeżenie każe nam zachować szczególną ostrożność i uznać piłkarza, dla którego Mars jest kluczową planetą, za ekstremalnie podatnego w tym czasie na urazy i kontuzje. Zwłaszcza, że piłkarz na MŚ musi być w topowej formie i nie może mu nic dolegać. W przypadku Rybusa o komforcie zdrowotnym nie mogło być mowy i zakończyło się powrotem zawodnika do domu ze zgrupowania kadry.
A teraz spójrzmy na sytuację Kamila Glika. Oto jego kosmogram (bez godziny urodzenia!)* i tranzyty na dzień feralnej przewrotki (przy okazji obarczanie winą zawodnika, że jakoby nie powinien robić przewrotek przed MŚ jest śmieszne i naiwne. Zdrowy zawodnik, w okresie który nie zagraża jego zdrowiu, może zrobić 100 przewrotek i nic mu się nie stanie, natomiast zawodnik w okresie podatności na kontuzje, który nie jest tego świadomy, może potknąć się przy wejściu do szatni i złamać nogę. Kluczowe jest więc KIEDY, a nie co, zawodnik robi).
Jak widać sytuacja jest dość podobna i równie niebezpieczna. Mars aspektowany jest również przez Neptuna jednym z trudniejszych aspektów (kwadratura). Znów pewne jest osłabienie i ekstremalne wystawienie piłkarza na kontuzje. Czy taka kontuzja będzie teraz, za tydzień lub miesiąc, do tego już konieczne są dokładniejsze dane zawodnika i dokładniejsza analiza, ale że kontuzja w czasie takiego tranzytu się pojawi, to jest pewne w przypadku zupełnie nieświadomego zbliżających się trudności wyczynowego sportowca! I nie ma znaczenia, że Kamil Glik był do tej pory okazem zdrowia, ma przydomek „polska skała”, itp. Co więcej, taki zawodnik tym bardziej narażony jest w takim czasie na poważny uraz, bo jego czujność jest uśpiona i myśli, że skoro przez kilka lat nie miał urazów to już zawsze tak będzie. Niestety nie. Jedyne co można zrobić to minimalizować obciążenia w tym czasie i być przygotowanym, na rok czy kilka lat wcześniej (zarówno zawodnik, klub i reprezentacja), na konieczność wdrożenia w danym okresie wariantu B.
Sztab naszej kadry nie wyciągnął wniosków sprzed 2 lat i nie skorzystał z pomocy astrologa sportu, który potrafiłby przewidzieć tę sytuację i z wyprzedzeniem przygotować odpowiednie warianty (np. ogrywając w poprzedzających turniej meczach sparingowych ew. zastępcę zawodnika). Ignorancja w społeczeństwie na temat astrologii jest wciąż duża, ale jednak osoby które muszą brać pod uwagę najdrobniejsze detale powinny wykorzystać wszelkie dostępne możliwości. Przysłowie o Polaku mądrym po szkodzie tym razem nie okazało się prawdziwe.
Kamil Glik wykazuje dużą zdolność do regeneracji, co wynika z pewnością z potencjałów zawartych w jego kosmogramie urodzeniowym. Należy mu życzyć dużo zdrowia w tym trudnym okresie, który może trwać nawet 2 lata. W tym czasie wyczynowe uprawianie sportu wciąż jest zagrożone urazem, tym poważniejszym im większe obciążenia będą nakładane na zawodnika.
Przykłady podobnych sytuacji ze świata sportu można mnożyć. Wiele lat temu na warsztatach pokazywałem z wyprzedzeniem zbliżające się wtedy problemy zdrowotne Agnieszki Radwańskiej.
Widzimy kosmogram Agnieszki (bez godziny!)* i tranzyty na wrzesień 2010, gdy doznała kontuzji stawu skokowego, która praktycznie wyeliminowała ją z gry do końca roku, przez co zakończyła rok na 14 pozycji rankingu WTA, po raz pierwszy od 2007 roku poza pierwszą 10. W głównej roli znów Neptun, tranzytujący kwadraturą Marsa i Jowisza w kosmogramie Agnieszki, więc prawie analogiczny układ jak w aktualnym kosmogramie Kamila Glika. Kontuzja ta dawała się Agnieszce we znaki także w ciągu kolejnego roku.
Innym przykładem, już nie z naszego podwórka, za to bardzo tragicznym w skutkach, jest przypadek Michaela Schumachera, który w najbardziej niebezpiecznym czasie w swoim życiu wybrał się na niestrzeżoną trasę narciarską. Kuszenie losu skończyło się groźnym wypadkiem.
Jak widać na powyższym kosmogramie, w dniu wypadku (29 grudnia 2013r.), tranzytujący Pluton wraz ze Słońcem i Merkurym wchodzi na Słońce w kosmogramie urodzeniowym zawodnika, tworząc jednocześnie opozycję do Księżyca. Dodatkowo znów mamy do czynienia ze ścisłym tranzytem Neptuna do Marsa, tym razem jest to trygon. O tym jak feralny był akurat ten dzień świadczy też pozycja tranzytującego Marsa, który tworzy kwadratury zarówno do Słońca jak i do Księżyca w kosmogramie urodzeniowym Michaela. Widząc taką sytuację, aż dziw bierze, że topowi zawodnicy, dysponujący prawie nieograniczonym budżetem, nie mają w swoim otoczeniu osoby, która potrafiłaby ich ostrzec przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Efektem jest w tym przypadku nie tylko koniec kariery, ale poważne obrażenia – stłuczenie mózgu, uszkodzenia kręgosłupa i prawie półroczna śpiączka, a potem żmudna rehabilitacja.
Żeby nie pozostało wrażenie, że astrolog potrafi przewidzieć tylko problemy, to wróćmy na koniec do piłki nożnej i do pamiętnego wyczynu Roberta Lewandowskiego „5 goli w 9 minut”, zapisanego w Księdze Rekordów Guinnesa (najszybszy hat-trick w historii Bundesligi (3.22 min.), najszybciej strzelone cztery gole (5.42 min.) i najszybciej strzelone pięć bramek (8.59 min.). Bohaterem, tym razem pozytywnym, jest znowu Mars.
Nie ma jasności co do godziny urodzenia Roberta Lewandowskiego, ja na dziś roboczo przyjmuję tę, natomiast znów w tym przypadku nie jest to aż tak ważne. Jak widzimy w dniu tego ekstremalnego wyczynu, Robert, którego Mars w kosmogramie urodzeniowym odgrywa szczególną rolę, w tranzytach spotyka się dokładnie ze Słońcem urodzeniowym (koniunkcja). Co ciekawe nasz rodak ten pamiętny mecz (22 września 2015, Bayern – Wolfsburg) rozpoczął na ławce rezerwowych i wszedł dopiero w drugiej połowie. Wyobrażam sobie jak był naładowany energią przy takim tranzycie. Efekt możemy oglądać tutaj (kto nie oglądał jeszcze tego niesamowitego występu, powinien to koniecznie zrobić, zastrzyk marsowej energii gwarantowany!):
Jak można się przekonać na powyższych i wielu innych przykładach, główną rolę w przypadku sportowców odgrywa w kosmogramie Mars (odpowiadający m.in. za szybkość działania, rywalizację, siłę fizyczną, wolę walki, agresję, zdecydowanie). Jest to zgodne z wynikami badań francuskiego statystyka Michaela Gauquelina**, który w latach 50-tych XX wieku przeprowadził zakrojone na szeroką skalę badania dotyczące korelacji pomiędzy wyborem zawodu i osiąganiem sukcesu w danej dziedzinie, a położeniem planet w kosmogramach urodzeniowych badanych osób. Mars w silnych pozycjach występował tam przede wszystkim u sportowców i wojskowych. W związku z tym, że ze wszystkich planet to Mars dawał najbardziej spektakularne korelacje (jak 1:5000000), badania te są nieraz nazywane „efektem Marsa”.
Czynnik astrologiczny jest jednym z wielu, które mają wpływ na ostateczną postawę zawodnika, czy całej drużyny. O innych nie wspominam, bo jest to oczywiste. Natomiast w dzisiejszym sporcie wyczynowym poziom specjalizacji jest tak wysoki, że z tych „innych czynników” korzystają wszyscy w danej dyscyplinie. Znajomość astrologii jeszcze wciąż pozwala o ten jeden krok wyprzedzić konkurentów, dlaczego więc z niej nie skorzystać?
Reasumując, niezatrudnianie w sztabach sportowych astrologów skutkuje nieprzygotowaniem do trudnych sytuacji (szczególnie zdrowotnych, ale też są sytuacje związane z psychiką zawodnika, o których tu nie piszę, a często są równie ważne w obliczu ważnych meczów czy turniejów), o których ani zawodnik ani sztab nie mogą wiedzieć z wyprzedzeniem. Po prostu żadna inna dziedzina wiedzy poza astrologią nie potrafi przewidzieć rozwoju potencjałów, a więc ich maksymalnych i minimalnych możliwości w czasie. Astrolog, szczególnie znający się na sporcie i specjalizujący się w tym, potrafi takie sytuacje przewidzieć, dając czas na przygotowanie różnych wariantów na ich wypadek. Pozwoli również na wskazanie zawodników, którzy mają „swój dzień” (a czasami swój miesiąc czy nawet rok!) i dzięki temu maksymalne wykorzystanie ich potencjału w danym czasie.
Powyższe przykłady to tylko wierzchołek góry możliwości jakie daje znajomość planetarnych cykli i ich wpływu na ziemskie wydarzenia, w tym te związane ze sportem. Ukazałem tu tylko wybrane aspekty, w innym przypadku jego objętość musiałaby się znacząco zwiększyć. Oto kilka przykładów innych możliwości wykorzystania astrologii w sporcie:
– transfery z i do klubu (m.in. kwestie potencjału rozwojowego, okresów maksymalnych i minimalnych możliwości sportowych, charakteru, podatności na kontuzje – ogólnej i w danym okresie),
– ustalenie optymalnego kierunku transferu zawodnika (relokacje, astrokartografia),
– wsparcie dla zawodnika – nad czym pracować, kiedy najlepsze momenty w karierze, kiedy trudności (kontuzje lub każde inne).
Osoby zainteresowane tematem, szczególnie związane ze światem sportu, zapraszam do kontaktu, chętnie przedstawię więcej informacji. Tak jak w przypadku wszystkich innych wykonywanych przeze mnie analiz, zapewniam pełną dyskrecję.
* Dla ukazania opisywanego zagadnienia posługuję się ogólnodostępnymi danymi urodzeniowymi zawodników. Oczywiście w każdym przypadku znajomość dokładnych danych urodzeniowych powoduje, że skuteczność i precyzja analiz i prognoz znacznie wzrasta.
** Badania zostały opisane w książce „Planety a osobowość człowieka”, wyd. Warsztat Specjalny, Milanówek 1994 (przekład Wojciech Jóźwiak).
Faza Bliźniąt i Raka 2018
Copyright (C) by Artur Święch
Kopiowanie i rozpowszechnianie treści artykułu lub jego części, zarówno w formie elektronicznej jak i na papierze wymaga zgody autora.